Przetrwałam to co miałam przetrwać z trudem radząc sobie z tęsknotą za Ruth i jej perypetiami, narzekając na kompletny brak czasu i martwiąc się tym czy o mnie jeszcze pamiętacie :c
Przy okazji przejrzałam swoje opowiadanie i... JESTEM PRZERAŻONA ilością błędów, które się w nim znajdują (z resztą nie tylko do tego mam zastrzeżenia) i mogę to tylko (jak zwykle) wytłumaczyć zmęczeniem.
No dobra, ale teraz w końcu powinnam wziąć głęboki oddech i wrócić z wielką przyjemnością. Mam milion pomysłów dotyczących opowiadania, ale te nieudane początki mnie naprawdę hamują ;_; Z resztą jest teraz tyle 'wolności', a ja jak zwykle nie potrafię jej równomiernie rozłożyć. W dodatku przemyślałam parę spraw i zmieniłam swoje poglądy w sprawie niektórych rzeczy. Tak, to taki mój odwieczny problem, zawsze wynajduję sobie jakieś problemy.
Chcę jeszcze dodać, że praktycznie od razu jak oddałam arkusz ostatniego testu wycofałam się z realnego świata i zaczęłam opracowywać nowy rozdział swojej opery mydlanej, a teraz siedzę nad kartką i w głowie mam totalną pustkę, jest mi smutno, bo boję się, że nie będę potrafiła wrócić do pisania, a tak bardzo zależy mi, żeby to bardziej dopracować, mam nawet już zaplanowany koniec, chociaż do niego jeszcze daleko.
Nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział i to kolejna rzecz, która mnie martwi. Przechodzę totalny kryzys, nie widzę sensu w tym co tu zamieszczałam, chciałabym zacząć to od nowa, ale pewnie i tak nie potrafię.
Obiecuję jednak, że wkrótce pozbieram się do kupy i będę kontynuowała to co zaczęłam, jeżeli nie dla siebie to dla tych kilku osób, które zawsze czytały. Mam nadzieję, że nie zapomniałyście i czasami w swoich głowach wspominałyście kiczowate scenki Farbowanych Kwiatów.
Dziękuję WAM za wszystko!
Z gorącymi pozdrowieniami,wasza
rock-child
Pamiętam i często sprawdzam, czy pojawia się coś nowego.To, co zamieszczasz naprawdę ma sens i trzymam kciuki za Twój powrót do formy c:
OdpowiedzUsuńO jej, dziękuję Ci :)
UsuńNawet nie wiesz ile otuchy dodały mi twoje słowa.
Właśnie biorę się w garść i powolutku coś tworzę, także mam nadzieję, że nie zawiodę! ;)
Jak mogłabym zapomnieć o moim ulubionym blogu? c:
OdpowiedzUsuńCzęsto tu do Ciebie zaglądam z nadzieją, że coś się pojawiło, naprawdę.
Mam nadzieję, że dasz radę i przełamiesz swój kryzys. To co tu zamieszczasz ma sens i jest wspaniałe! :)
Pozdrawiam! :)
Twoim ulubionym blogu?
OdpowiedzUsuńO jej, dziękuję Ci, jesteś przekochana, bardzo mi miło c:
Mogę tylko powiedzieć, że trzeba uzbroić się w cierpliwość (bardzo dużo, dużo cierpliwości), bo chociaż staram się wracać, to tak różnie mi to wychodzi.
Dzięki, że we mnie wierzysz!
Ściskam mocno i pozdrawiam serdecznie :)
Kochana! Co do Twojego kryzysu.. Rozumiem Cię w stu procentach. Patrzę na swoje początki opowiadania i przechodzę totalne załamanie. W głowie mam natomiast pomysły na nowe opowiadanie, ale wiem, że muszę najpierw skończyć to co zaczęłam. I weny ciągle brak..
OdpowiedzUsuńAle co do Twojego opowiadania. Moim zdaniem jest genialne i od samego początku trzymasz klasę, dziewczyno! Inaczej nie byłabyś jedną z moich ulubionych blogerek! :D Cóż.. nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci weny i chęci do pisania. Byłoby mi cholernie smutno gdybyś jednak zaprzestała pisania tego dzieła, więc... *internetowy kopniak w tyłek* i damy radę! ;)
Jestes ekstra pisz tak dalej ;)
UsuńNominowałam Cię do Liebstera ; )
OdpowiedzUsuńhttp://appetite-for-gunsnroses.blogspot.com/2014/05/liebster-blog-award.html
Ps: No wracaj! <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKurczę, nie lubię się wciskać komuś na bloga ze zbędnym spamem, jednak chciałabym coś przedstawić. Mój nowy projekt, a mianowicie blog o Aerosmith. Będzie mi miło, jeśli wpadniesz i przeczytasz to co stworzę, a jeszcze milej jeśli skomentujesz moją pracę :)
OdpowiedzUsuńAdres bloga :
http://living-on-the-edge-with-aerosmith.blogspot.com/
PRZEPRASZAM ZA SPAM ;__: